Lifestyle   »   Podróże   »   Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Podróże

rss

Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

2013.10.24//  D. Jędrzejewska
Amsterdam budzi jednoznaczne skojarzenia. Rowery, dzielnica czerwonych latarni i wszędobylskie opary marihuany – to pierwsze, co przychodzi na myśl przeciętnemu Europejczykowi, myśląc o stolicy Holandii. I owszem, Amsterdam to miejsce, gdzie zapach wolności unosi się na każdym skrzyżowaniu. To miasto o niesamowitej, klimatycznej atmosferze, zachęcającej do niezobowiązującej zabawy i radosnego zwiedzania. Trudno się tu zgubić (Amsterdam jest świetnie dostosowany dla spacerowiczów), łatwo za to natknąć się na niecodzienne atrakcje, których w innych europejskich krajach należy szukać wyłącznie „w podziemiu”.
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Zanim wspomnimy o najbardziej „gorszących” elementach amsterdamskiej codzienności, dla przyzwoitości zwróćmy uwagę na to, z czego jeszcze, a raczej z czego w pierwszej kolejności słynie stolica Holandii. Każdy kto przyjeżdża tu po raz pierwszy, już na samym starcie przechodzi chrzest bojowy w starciu z całą masą pędzących na łeb i szyję rowerzystów i wszędobylskich tramwajów. Ogromne wrażenie robi amsterdamski ruch miejski, gdzie mieszkańcy niezależnie od wieku, statusu społecznego, zawodu, pedałują nieustraszeni na rowerach poprzez dostępne w każdym miejscu rowerowe ścieżki.
Zobacz także: Rowerem na weekend? Miasta przyjazne cyklistom »Nietrudno dojrzeć panią w szpilkach na rowerze, faceta w garniturze na rowerze czy nawet dziewczynkę na rowerze wyprowadzającą psa. Ilość modeli rowerów i innych bliźniaczych pojazdów może zawrócić w głowie. Warto samemu zaopatrzyć się w rower (wypożyczalni tu bez liku - cena wynajmu niestety nie najniższa, wynajęcie roweru na dzień to koszt około 12€, taniej wychodzi przy wynajmie tygodniowym), by spróbować właśnie w ten sposób wczuć się w amsterdamski klimat. Poza tym na rowerze można swobodnie przejechać całe miasto, nie błądząc przesadnie, docierając do wszystkich istotnych miejsc i zakątków.
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Amsterdam to także miasto muzeów. Nam, Polakom, niejednokrotnie muzea kojarzą się z nudą i sztampą. Stereotyp ten można łatwo złamać, podróżując właśnie po stolicy Holandii. Znajdziemy tu takie muzea, że aż trudno uwierzyć. I tak, możemy odwiedzić Muzeum Tulipana, Muzeum Kotów, Muzeum Biblii, Muzeum Torebek, Muzeum Filmu czy wreszcie Muzeum Seksu (znajduje się w ścisłym centrum, trudno je przegapić, blilet wstępu około 4€) lub Muzeum Erotyki. Warto odwiedzić oczywiście dom Rembrandta, a także imponujące Muzeum Vincenta Van Gogha. Amsterdam to aż 42 muza przeróżnej maści – barwnych, interesujących, niekonwencjonalnych. Ceny biletów za wstęp są bardzo różnorodne (Rijskmuseum to koszt 12,5 €), dlatego warto przemyśleć zakup tzw. Karty Muzealnej (Musemkaart). Kosztuje ona € 39.95, ale pozwala wejść za darmo lub ze zniżką do większości muzeów w Holandii (jest ich około 400).
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Dom Rembrandta
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Van Gogh Museum
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Muzeum kotów

Interesującym elementem amsterdamskiego krajobrazu jest także chińska dzielnica, która jednoznacznie budzi skojarzenia z amerykańskimi filmami z gwiazdami kina akcji. Zjeść tu można całkiem tanio (parę euro wystarczy na smaczny posiłek), znaleźć przy okazji dziwaczne eksponaty i chłonąć pełną piersią egzotyczną atmosferę.
Zobacz także: Galeria: Amsterdam - niezwykły klimat w oparach marihuany »Robią wrażenie dziwaczne, pełne przepychu witryny, przyciągają wzrok klimatyczne knajpki. Amsterdam to także dzielnica żydowska, Jordaan – dzielnica artystów (wypełniona po brzegi przeróżnymi galeriami) czy De Pijp – amsterdamska dzielnica łacińska (pełno tu lokali oferujących potrawy kuchni etiopskiej, indonezyjskiej czy tybetańskiej).
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Chińska dzielnica w Amsterdamie
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

No i wreszcie – gwóźdź programu. Dzielnica Czerwonych Latarni to miejsce, którego nie polecamy odwiedzać osobom pruderyjnym i nieśmiałym. Problem jednak w tym, że podczas spacerowania po mieście, nietrudno na nią natrafić. Mieści się w ścisłym centrum, gorszy niezależnie od pory dnia, ani od dnia tygodnia. Przechadzając się tutaj nawet w południe, przed naszymi oczami roztoczy się dość osobliwy widok lśniących witryn, za którymi do grzechu namawiać będą nas roznegliżowane lub obwieszone fetyszystycznymi akcesoriami panie. Obok domów publicznych ogromem świateł i kolorów ukażą się szyldy barów go-go, salonów masażu, salonów tatuaży, erotycznych teatrów czy sex-shopów. Wbrew pozorom „Czerwone Latarnie” nie są niebezpieczne. Najbardziej należy tu uważać na kieszonkowców i na własne sumienie. To także wykładnik liberalnego podejścia miasta do branży erotycznej. Jego władze wychodzą z pragmatycznego punktu widzenia, według którego, skoro pewnych rzeczy nie da się usankcjonować, można nauczyć się z nimi żyć, a nawet na nich zarobić.
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Dzielnica Czerwonych Latarni
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Liberalne podejście miasta dotyczy oczywiście nie tylko seksu, ale i miękkich narkotyków. Nikogo już nie dziwi ilość coffeeshopów, gdzie prócz zapalenia jointa czy skonsumowania ciasteczka z haszyszem, można całymi garściami chłonąć niesamowitą atmosferę.
Zobacz także: Coffeshopy - holenderskie kluby o niecodziennym klimacie »Zresztą – o tym już była mowa – nie napawa zdziwieniem także wszechobecny zapach marihuany, który wielką chmurą unosi się nad stolicą Holandii. Nieważne czy stoisz koło muzeum sztuki, czy czekać na przystanku na tramwaj, opary „zielonego” i tak cię dopadną.
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Pisząc o używkach, warto również wspomnieć o amsterdamskim piwie. To tutaj znajdowały się niegdyś całe setki małych, niezależnych browarów. Do dziś zachowało się zaledwie kilka, jednak smak holenderskiego piwa nadal jest wyborny. Dwa piwne giganty Amsterdamu, czyli Heineken i Amstel, kilka lat temu połączyły się w jedno i przeniosły swoje siedziby z brzegów rzeki Amstel, na tereny przemysłowe poza miastem. Dawny browar Heinekena jest dzisiaj jedną z licznych atrakcji turystycznych miasta. Ceny piwa wahają się między 50 centów za pół litra w tanim supermarkecie po prawie dziesięć euro za małą szklaneczkę w drogiej restauracji. Warto szukać knajpek tańszych lub konsumować w terenie. To smakowita przyjemność zasiąść gdzieś w centrum z widokiem na urocze, wysokie domki i kanały, aby napić się piwa naprawdę dobrej jakości. Heineken nigdzie nie smakuje tak dobrze, jak tutaj.
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów Coffeeshopy
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Zwiedzanie okolic jeziora Salton Sea



Wpisz kod


Aby komentować pod stałym nickiem - lub zarejestruj.
Komentarze do:
Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów

Newsletter

Newsletter

W dziale High-Tech

W dziale Gry

W dziale Extreme

W dziale Sport

W dziale Kultura

W dziale Biznes, Finanse, Prawo

  • Pozycjonowanie sklepów internetowych to proces, który wymaga długofalowych działań i odpowiedniej...

W dziale Motoryzacja

  • Rumunia, to piękny kraj, o niepowtarzalnej atmosferze, do którego nie dotarła jeszczemasowa...


Do góry  //  Lifestyle   »   Podróże   »   Amsterdam - miasto wolności, erotyki i rowerów