Logo

Jak się nie wykastrować, czyli sztuka depilacji

Jeszcze kilka lat temu, facet który zgoliłby chociaż włosy pod pachami, zostałby uznany za całą społeczność „plemników” jako zdrajca swojej płci, mięczak i gej. Dziś na całe szczęście jesteśmy bardziej otwarci i coraz więcej mężczyzn chwyta za maszynkę nie tylko po to, by pozbyć się zarostu z twarzy. Ci najbardziej konserwatywni także się przekonują do depilacji i ze strachem zastanawiają się, jak zabrać się do roboty, by niczego sobie nie odciąć…

Jeśli chcemy pozbyć się całkowicie włosów łonowych, to najlepszym narzędziem do tego pierwszego razu jest oczywiście tradycyjna żyletka. Nożyczki pozwalają tylko na skrócenie, a kremy do depilacji nie są raczej dobre dla facetów, którzy dopiero przekonują się do golenia i są bardzo wyczuleni na punkcie swojej męskości. Nie polecamy im również metody laserowej, która jest przeznaczona dla zdecydowanych mężczyzn.

Nie łatwo jest jednak chwycić za maszynkę i od razu przystąpić do dzieła. Zwłaszcza, jeśli mężczyzna uważał do tej pory tę czynność za kobiecą. Do tego dochodzi strach przed zranieniem się, a w przypadku braku szczęścia i zręczności – wykastrowania. Mężczyźni są z natury bardzo przywiązani do części swojego ciała i ciężko im pogodzić się z myślą, że któraś z nich mogliby nagle stracić. Warto więc na początku zapoznać się z elementarną wiedzą, która pozwoli oszczędzić rozlewu krwi oraz innych nieprzyjemności.
Przeczytaj także: Zalety bycia łysym, czyli problem z głowy »Do depilacji potrzebne jest nam przede wszystkim odpowiednie narzędzie. Nie jest jednak dobrym pomysłem kupowanie specjalnie nowej maszynki do tej czynności. Pachnąca świeżością żyletka może doprowadzić do wielu zacięć na wrażliwszej, niż w pozostałych miejscach, skórze. Krew płynąca z tych okolic może przerazić największego twardziela i doprowadzić go do omdlenia. Zdecydowanie lepiej więc jest wykorzystać maszynkę, którą już kilka razy goliliśmy się na twarzy. Ostrza nie będą już tak ostre, dzięki czemu bezpieczeństwo się zwiększy. Nie przesadzajmy jednak z ilością goleń wykonanych jedną żyletką. Takie zachowanie sprzyja swędzącej, zaczerwienionej i podrażnionej skórze.

Nie samą żyletką jednak człowiek się goli. Potrzebujemy wspomagania, by wszystko przebiegało tak jak należy. Dobrze jest golić się po gorącej kąpieli, kiedy powstały w łazience mikroklimat, zmiękcza włosy i otwiera pory. To jednak nie wystarczy. Powinniśmy wyposażyć się także w żel do golenia, który ułatwi nam całą operację.
Przeczytaj także: 5 kroków do lepszej i zdrowszej skóry »Gdy mamy już cały osprzęt, a stanowisko pracy jest gotowe, możemy przejść do właściwej części misji. Najważniejszą rzeczą, o której musimy pamiętać, są powolne i ostrożne ruchy. W ten sposób ogolimy się dokładnie i unikniemy zagrożeń. Maszynkę należy przepłukiwać często i nie skąpić nakładania żelu, jeśli to konieczne. Bezpieczeństwo przede wszystkim! Gdy wszystko skończy się dobrze, możemy odetchnąć z ulgą i pokazać swojej partnerce nasze dzieło.


2012-09-10 - D. Kwiecień

0

Komentarze do:
Jak się nie wykastrować, czyli sztuka depilacji

Podobne artykuły i galerie