Jeszcze jakiś czas temu polscy mężczyźni nie znosili kupować ciuchów i włóczyć się po sklepach. W tego typu aktywności stereotypowo dominowały ich partnerki, Polki, dla których dzień idealny to dzień na zakupach. Czasy się jednak zmieniły. Faceci coraz rzadziej należą do gatunku tych naburmuszonych, którzy w galerii handlowej bywają tylko po to, by nosić za swoją dziewczyną tonę reklamówek. Sami lubią się ubierać – modnie, z klasą, efektownie. Dla wielu z nich kupowanie ciuchów stało się wręcz niekontrolowanym nałogiem. Obecnie spacery po galeriach handlowych to hobby, a wypełnianie szafy nowymi ubraniami –postawa własnego ja.
Czy wobec tego nie kupujemy za dużo? Owszem, kupujemy. Wielu z nas zna to uczucie, gdy z szafy wywalają się stosy ciuchów, a tak naprawdę nie ma się w co ubrać. Gdy na półkach zalegają rzeczy, których w ogóle nie nosimy. Gdy dałoby się oszczędzić więcej pieniędzy, gdyby nie ogromna potrzeba kupienia sobie czegoś nowego. Zjawisko to już dawno przestało być charakterystyczne wyłącznie dla kobiet. Dzisiaj faceci są dokładnie tacy sami. Jak się wyswobodzić z tego nałogu, a jednocześnie nadal wyglądać świetnie, a nawet… lepiej? Oto kilka rad.
Zacznij od porządków w szafie
Ale nie takich „jak zawsze”. Czas na radykalne ruchy. Całą zawartość szafy posegreguj w trzech kupkach: ubrania, które regularnie nosisz; ubrania, których nie miałeś na sobie już kilka miesięcy oraz ubrania, o których nie wiesz, co myśleć. Pozbądź się dwóch ostatnich kupek. Dziwisz się dlaczego? Po co pozbywać się aż tylu ciuchów? Zwykle bywa tak, że jeżeli danych ubrań nie wkładamy na siebie przez całe tygodnie, raczej nie będziemy ich już używać w ogóle. Przeważnie za takimi ubraniami się nie tęskni, a jedynie utrudniają nam one „poruszanie się” po szafie i dokonywanie codziennych wyborów.
Kupuj tylko to, co uważasz za idealne
Gdy szafa jest już posprzątana, teraz trzeba kupować tak, by na nowo jej nie zaśmiecić. Warto w trakcie zakupów kierować się osobistym dekalogiem. Pierwsze przykazanie może brzmieć na przykład: kupuj tylko to, w czym wyglądasz świetnie. Nigdy nie daj się skusić na ubranie, które tylko „trochę fajnie leży”, ale jest „spoko” i tylko dla tego masz na nie ochotę. Nigdy nie kupuj ubrań, które gdzieś „odstają”, a gdzieś są za luźne, wyłącznie dlatego, że ci się podobają. Najprawdopodobniej bowiem nigdy ich potem nie założysz, bo zawsze będą w twojej szafie przegrywały z ciuchami, które leżą na tobie po prostu perfekcyjnie.
Jakość, nie ilość
W epoce tanich ciuchów, kiedy to z galerii handlowej możemy wyjść załadowani po pachy wcale niezbyt dużym kosztem, nie trudno ulec zakupowym pokusom. A warto to robić! W dużej mierze „taniość” oznacza po prostu kiepską jakość. Kiepska jakość to natomiast nic dobrego – takie ubrania nie leżą dobrze, szybko się spierają, mechacą, niszczą, nie wyglądają „stylowo”. Bywa, że kupujemy pewne rzeczy wyłącznie dlatego, że są tanie. Że głupio byłoby z takiej okazji nie skorzystać. W ten sposób wypełniamy szafę nieprzemyślanymi zakupami – rzeczami, które wcale nie są nam potrzebne, w których nawet nie wyglądamy zbyt dobrze. Zdecydowanie lepszą metodą na garderobę jest kupowanie ciuchów droższych, zawsze przemyślanych, ale znacznie rzadziej. Wbrew pozorom taki system wcale nie uderza nas po kieszeni. Jeden droższy sweter kosztuje tyle, co masa tanich koszulek i bluz, które gromadzimy na potęgę w ciągu całego roku. W ubraniach świetnej jakości wyglądamy znacznie bardziej „klasowo” i chodzimy w nich znacznie dłużej. Robiąc przemyślane zakupy wybieramy to, czego FAKTYCZNIE nam brakuje i w czym naprawdę będziemy chodzić z przyjemnością.
Kupuj rzadko
Nie wchodź do galerii handlowej za każdym razem, gdy ci się nudzi. Nie chodź na zakupy ze znajomymi dla towarzystwa. Wtedy łatwo jest wpaść w zakupowy ciąg, ulegać regularnie zachciankom, niepotrzebnie tracić pieniądze. Na zakupy wybieraj się wyłącznie wtedy, gdy faktycznie czegoś potrzebujesz. Brakuje ci kurtki zimowej? Jesiennych butów? Masz za mało koszul? Przydałaby się sportowa marynarka? To najlepsze preteksty, by wybrać się na zakupy. Gdy idziesz „jeszcze nie wiem po co”, „na pewno coś się znajdzie” – jedynie marnujesz budżet, czas i miejsce w szafie.
Odkryj swój własny styl i nie bądź jak wszyscy
Odkrycie własnego stylu to najlepsza droga do przemyślanych, minimalistycznych zakupów. Dlaczego? Gdy naszą szafę ograniczamy tylko do pewnego, konkretnego stylu, nasze zakupy stają się bardziej selektywne. Nie sięgamy na półki po rzeczy „bo tak”, „bo może będzie dobrze leżało”. Wybieramy konkretne rzeczy, które pasują do konkretnych rozwiązań. W ten sposób nie tylko oszczędzamy, ale zaczynamy prowadzić przemyślaną garderobę, w której wszystko do wszystkiego pasuje, a nasz wizerunek zyskuje indywidualnego charakteru. Po co ci tona ciuchów, jeśli wyglądasz w każdym z nich „jak wszyscy”? Nie bądź masowy, na masówkę szkoda życia.
Potrzebujemy mniej rzeczy, niż nam się wydaje. Naprawdę! Da się przeżyć bez kolejnej bluzy z kapturem, jeśli mamy ich już trzy. Da się przeczekać modowe zachcianki, które przechodzą tak szybko jak przyszły i być szczęśliwym. To nie dobrze definiować swoją osobowość przez pryzmat rzeczy, które posiadamy. To my mamy mieć władzę nad tym, co kupujemy. Tymczasem często bywa tak, że chęć posiadania rzeczy nami steruje. Nie daj się bezmyślnemu konsumpcjonizmowi, a będziesz wyglądał nie tylko lepiej, ale żył lepiej, swobodniej myślał i mniej się przejmował.
