Nawyki bywają kłopotliwe. Uczymy się ich nieświadomie w toku codziennego życia, potem także nieświadomie zostają z nami na całe życie. Trudno jest się ich oduczyć, zwykle potrzeba do tego silnej mobilizacji i konsekwencji. Oczywiście nie wszystkie nawyki nam szkodzą – te pozytywne porządkują nasze życie, wprowadzają w nie dyscyplinę, stoją na straży porządku, kształtują nasz charakter, sprawiają nawet, że stajemy się bardziej odpowiedzialni i godni zaufania. Inne jednak, te negatywne, wynikające często z lekceważącej postawy, lenistwa, niechlujstwa czy ignorancji, potrafią utrudnić życie, a nawet źle wpływać na nasze zdrowie. Nad nimi warto popracować.
Głośność podkręcona na maksa
To nawyk, któremu naprawdę trudno się oprzeć. Uwielbiamy podkręcać na full swoje ulubione kawałki, totalnie odgradzając się od otaczającego nas świata i odpływając wraz z dźwiękami muzyki. Miłośnicy słuchawek często nie znają umiaru. Nieustanne podkręcanie głośności o kolejny stopień aż do „full” okazuje się dziką przyjemnością i najlepszym sposobem na relaks. W końcu dochodzimy do tego momentu, w którym nie potrafimy słuchać muzyki nawet o ton ciszej. Słuch bowiem szybko się przyzwyczaja. Tymczasem to łatwa droga do poważnych problemów w przyszłości. Udowodniono, że codzienne przyzwyczajanie słuchu do hałasu o wysokości 96 decybeli może prowadzić do trwałych uszkodzeń. Bądźmy więc ostrożni, bo 7 godzin tygodniowo głośnej muzyki na słuchawkach może spowodować, że za parę lat możemy mieć problemy ze zrozumieniem innych. Jak więc powinno się korzystać ze słuchawek? Być może nie spodoba się to melomanom, którym słuchawki towarzyszą niemalże wszędzie, ale najlepiej słuchać muzyki tak, by docierały do nas głosy z zewnątrz. Ale spokojna głowa! Mózg szybko się oswaja ze zmianami i mimo, że początkowo będziemy odczuwać dyskomfort, wkrótce ten próg w zupełności wystarczy, by odczuwać muzyczną przyjemność.
Jedzenie przed telewizorem
W dzisiejszych czasach nawyk ten powoli przenosi się sprzed telewizora w rejony monitora od komputera, niemniej jednak - niezależnie od używanego sprzętu - jest on niezdrowy. Dlaczego? Grozi bowiem otyłością. Udowodniono, że jedząc przed telewizorem, jesteśmy w stanie zjeść nawet o 45% więcej, niż zjedlibyśmy przy stole w kuchni czy w jadalni. Obrazy wyświetlające się na ekranie i angażujące nasze zmysły sprytnie tłumią uczucie sytości, które w normalnych warunkach jest naturalnym sygnałem, by przestać jeść. Jaki z tego wniosek? Telewizję oglądajmy po jedzeniu, nie w trakcie. Nauczymy się konsumować z przyjemnością, niemalże celebrując swój posiłek. Jedzmy w ciszy, w miłym towarzystwie lub z muzyką, wtedy szybciej poczujemy się nasyceni i usatysfakcjonowani, a spożywanie posiłku stanie się smakowitym rytuałem, który pozwoli jeszcze intensywniej cieszyć się dobrym smakiem.
Czytanie w toalecie
To jeden z popularniejszych męskich nawyków. Co prawda coraz mniej facetów czyta na klozecie, coraz więcej gra natomiast w tym czasie na komórce lub na przenośnej konsoli. Za to mało kto wie, że długoletnie pielęgnowanie tego przyzwyczajenia, może mieć naprawdę przykre skutki. Długotrwałe siedzenie w pozycji, jaką przybieramy na desce klozetowej, zwiększa ryzyko nabawienia się hemoroidów (czyli żylaków odbytu). A to, jak się można domyślić, dolegliwość bardzo kłopotliwa i nieprzyjemna. Reagując zawczasu, najlepiej wyrobić sobie nowy nawyk – nauczyć się skupiać na tym, czym aktualnie się zajmujemy, nie odwracając uwagi zabawkami i artykułami w gazecie. Tak będzie bezpieczniej.
Garb przy komputerze
Skrzywienie kręgosłupa to jedno z popularniejszych schorzeń naszych czasów. Ruszamy się coraz mniej, coraz więcej natomiast siedzimy i to w nieodpowiedniej, szkodliwej dla nas pozycji. Wielogodzinne przesiadywanie przed komputerem wymusza na nas różne „ułożenia” – kulimy się i zwijamy na fotelu, kładziemy nogi w dziwacznych miejscach i wciąż się garbimy. Nasz kręgosłup cierpi przede wszystkim przy laptopie, którego ekran położony jest pod linią naszego wzroku, przez co mimowolnie się schylamy. Zaniedbanie nieodpowiedniej postawy przy komputerze z pewnością da o sobie znać w okrutnych bólach już parę lat później. Nie warto więc lekceważyć tej kwestii i już teraz zatroszczyć się o własne plecy. Dobrze będzie zainwestować w solidne, wyprofilowane krzesło do komputera, które odciąży kręgosłup i wyrobi nawyk trzymania pleców prosto. Podczas wielogodzinnych posiedzeń przed ekranem róbmy sobie przerwy na rozciąganie i krótkie spacery – to naprawdę pomaga. Pamiętajmy – stopy zawsze trzymajmy na ziemi. Przynajmniej przy komputerze.
Pasy w samochodzie
Rzecz dotyczy szczególnie podróżujących na tylnych siedzeniach samochodu, bo to oni głównie zaniedbują tę regułę. Według statystyk aż połowa „tylnych” pasażerów nie kwapi się, by zapiąć pasy, zagrażając nie tylko swojemu zdrowiu, ale i zdrowiu kierowcy. W ten sposób w razie wypadku ryzyko poniesienia obrażeń tych, którzy siedzą z przodu, zwiększają się nawet 500%! Dzieje się tak, gdyż siedzący z tyłu pasażer podczas zderzenia przygniata całym ciałem przednie siedzenia, a jego ciężar przy nawet niewysokiej prędkości zwiększa się aż o 30 razy. Warto mieć ten fakt na uwadze, szczególnie, że stawka jest bardzo wysoka – chodzi przecież o nasze życie. Skoro jednak pasażerowie nie są chętni, by zapinać pasy, kierowca nie powinien mieć oporów przed reagowaniem. Odpowiedzialnie będzie upominać swoich znajomych na tylnych siedzeniach i stanowczo stawiać warunki – nie odjadę, póki wszyscy nie skorzystają z pasów. Nie tylko z uwagi na bezpieczeństwo, ale z powodu dość prozaicznego zagrożenia mandatem.
Niemyte owoce
Jakże często nie chce nam się umyć owoców przed ich skonsumowaniem. Truskawki podjadamy prosto z reklamówki, jabłka wycieramy o koszulkę albo wcale, po brzoskwinie sięgamy prosto z koszyka. Wystarczy jednak wytężyć wyobraźnię, by oduczyć się tego nawyku. Zanim owoc trafi w twoje ręce, przechodzi długą drogę - najpierw wisi na drzewie, a potem być może leży na ziemi w niezbyt estetycznym towarzystwie owadów, bakterii, a nawet roznoszących zarazki szczurów. Dodatkowo jest spryskiwany całą masą chemikaliów, a pasożyty składają na nim swoje jajeczka. Następnie przechodzi z rąk do rąk (nie zawsze przecież czystych) i podróżuje w skrzynkach nie raz u boku zgniłych egzemplarzy, by potem znowu trafić w czyjeś obce ręce. Teraz na jego lśniącej skórce składują się całe masy szkodliwych bakterii, które z powodzeniem mogą cię pogonić do ubikacji. Czy to wystarczająco niesmaczna wizja, by pohamować twój apetyt? Mycie jabłka zajmuje przecież tylko chwilę.
Postawa lekceważąca nie zawsze wychodzi nam na dobre. Jej skutki dają się odczuć za chwilę albo po paru latach. A po co ryzykować? Walka z nawykami to zatem słuszna inwestycja w siebie.
daj spokoj te nawyki okropnie niszczyły mi zdrowie. Teraz lecze się z aplikacją lekarzobok i jak tylko coś się dzieje - od razu włączam aplikację i płacę online
