Kilka promieni słonecznych wystarczy, aby miłośników opalania zachęcić do plażowania czy wystawienia leżaków w ogrodach. Kiedy temperatura tylko podskoczy jeszcze bardziej, na złocistym pisaku pojawiają się tłumy, a mieszkańcy większych miast w wolnych chwilach udają się nad rzeki i do miejskich parków. Często jednak kończy się na jednorazowej kąpieli słonecznej, bo już wieczorem odczuwa się jej dotkliwe skutki – pieczenie skóry, ciepłota, zaczerwienienie, czasem dreszcze. Jak chronić skórę przed szkodliwym działaniem największej gwiazdy?
Profilaktyka przede wszystkim
Najmądrzejszym sposobem na poparzenia jest ich unikanie, czyli rozsądne korzystanie z dobroci natury. Przed wyjściem z domu (nie tylko przed opalaniem, lecz także na co dzień) konieczne jest używanie kremów z filtrem lub specjalnych kremów do opalania. Ważne jest, by filtr dobrać odpowiednio do rodzaju skóry. Jasna karnacja to większy filtr. Ciemniejsza skóra jest bardziej odporna na negatywne działania słońca, w tym na powstawanie nowotworów. Osoby o porcelanowej cerze nie tylko powinny używać (nawet zimą) specjalnych kosmetyków z filtrem, lecz także unikać długiego przebywania na słońcu. W dni, kiedy temperatura dochodzi aż do 30 stopni, warto zrezygnować z tego naturalnego solarium w okolicach południa, kiedy słońce najdotkliwiej może poranić nasze ciało (pamiętajmy też, że skóra intensywnie opalana szybciej się starzeje!). Warto wtedy także częściej robić sobie przerwy i odpoczywać w cieniu, ponieważ tak mocne promienie wpływają nie tylko na skórę, ale mogą wywołać także udar. Podczas opalania ważne jest także picie wody – organizm i skóra powinny być odpowiednio nawilżone. Dodatkowo niezbędne jest nakrycie głowy i przykrywanie twarzy – to właśnie ona opala się najszybciej i jest najczęściej wystawiona na niebezpieczeństwo oparzenia.
Babcine sposoby
Jeśli jednak poddasz się potrzebie zachłannego korzystania z pierwszych mocnych promieni, przygotuj się na wieczorne cierpienia. Zaradzić bólowi może kilka domowych sposobów:
Rodzaje poparzeń
Przytoczone metody będą działać w przypadku poparzeń pierwszego i drugiego stopnia. Charakteryzują się one bólem, zaczerwienieniem, pieczeniem, swędzeniem i powstawaniem bąbli. Zbyt długie przebywanie na słońcu możne jednak doprowadzić do tego, że promienie mocnej uszkodzą skórę, co skutkuje poparzeniem trzeciego stopnia – otwartymi ranami, pękającymi pęcherzami, a nawet dreszczami, gorączką, nudnościami i wymiotami. W przypadku takich przypadłości lepiej wybrać się do lekarza i zrezygnować z prób samodzielnego dochodzenia do zdrowia. Najlepiej jednak unikać powolnego smażena się na słońcu – opalenizna „na raczka” nigdy nie była w modzie, a łuszcząca się skóra niewiele ma wspólnego z seksownością.
Bardzo pomógl mi po plaży Body Cream Decubala, działa jak balsam i teraz , kiedy wakacje sa wspomnieniem, nie mam przesuszonej skóry. Ale to jest krem na po "rozsądne" opalanie :)