Głośnym echem obił się po całym świecie przypadek pewnego policjanta z Chin, który na skutek swojej sympatii do sushi trafił do szpitala. Mężczyzna zgłosił się na pogotowie z ostrym bólem brzucha. Po wykonaniu badań okazało się, że w jego żołądku aż roi się od tasiemców. Skąd się tam wzięły? Przyczyną było źle przyrządzone sushi, a konkretnie sashimi – podawane na surowo i odpowiednio przyprawione ryby. Niestety porcja policjanta była zanieczyszczona pasożytami.
Oczywiście przypadek Chińczyka z tasiemcami w brzuchu jest dość ekstremalny, jednak specjaliści z całego świata napominają, by w tego typu dania zaopatrywać się wyłącznie w sprawdzonych źródłach, gdyż ryzyko złapania jakiejś choroby jest podwójne. Zaniedbania higieniczne lub składniki z niepewnego źródła mogą skończyć nasz posiłek w szpitalu - konsumpcja surowej albo niedogotowanej ryby zawsze wiąże się z ryzykiem infekcji pasożytniczej. Konkretnie chodzi o larwy tasiemca z gatunku Diphyllobothrium latum (Bruzdogłowiec szeroki). Dzisiaj dolegliwości tego typu są coraz częstsze nawet w krajach rozwiniętych.
