Znowu kupiłeś trampki! I to za tyle kasy! Nie lepiej kupić chociaż jednej pary eleganckich butów?! – powtarza moja dziewczyna przy okazji każdego zakupu przeze mnie nowych butów. - Ale jak to?! Przecież trampki pasują do wszystkiego. A poza tym im droższe, tym lepiej wykonane! – odpowiadam z uporem maniaka. Co takiego faktycznie jest w trampkach, że buty wyprodukowane po raz pierwszy sto lat temu, nadal kupowane są na potęgę?
Zawiła historia trampek
Pierwszy trampek został wyprodukowany w 1908 roku przez mieszczącą się w Stanach Zjednoczonych firmę Marquisa M. Converse. Ich podstawą była gumowa podeszwa – bardzo gruba, dodajmy – a czarny płócienny wierzch sięgał za kostkę. I choć buty produkowane były z myślą o koszykarzach, to zostały przyjęte przez nich bez większego entuzjazmu – i to też mówiąc eufemistycznie. Zmieniło się to w 1923 roku. Wtedy bowiem w promocję zarówno obuwia jak i samej koszykówki zaangażował się sam Charles „Chuck” H. Taylor, gracz drużyny Akron Firestones. Tak, tak… To od nazwiska tego Pana powstała cała linia produkcyjna modelu Chuck Taylor All Star firmy Converse.
Jeszcze bardziej intrygujące, niż koneksje trampek ze sportem, wydaje się używanie tych butów w latach 40. i 50. przez amerykańską armię podczas treningów. Bo niby jak ma się mundur i wojskowa dyscyplina do symbolu buntu, jakim w kolejnych latach stały się te buty? To chyba fenomen, którego nikt nie jest w stanie do końca wyjaśnić. Pewne jest jedno – do popularyzacji tego obuwia przyczyniły się głównie gwiazdy muzyki. Wystarczy wymienić tu chociażby Kurta Cobaina, Madonnę, czy Micka Jaggera. Ten ostatni poszedł w nich nawet do ślubu!
Nie wiesz co założyć? Wybierz trampki!
Najpiękniejszą rzeczą w trampkach jest ich uniwersalność. Przede wszystkim są eleganckie w swej prostocie. Na tyle, by nosiło je wiele znanych nam z telewizyjnych ekranów osób jak na przykład Kuba Wojewódzki, Bartosz Węglarczyk, czy Tomasz Kammel. Mało tego, często łączone są one przez nich ze stylowymi marynarkami i eleganckimi spodniami. Równie dobrze jednak swoją rolę trampki spełniają w zestawieniu ze strojem sportowym oraz krótkimi szortami pięknych pań o jeszcze piękniejszych nogach. O tak! Ale spokojnie – nawet jeśli jesteśmy z kobietą, która uwielbia trampki, ich uniwersalność nie uchroni nas od dylematu z gatunku „które buty założyć?”. No bo przecież mogą być trampki za kostkę lub przed kostkę. Mogą być różowe, czerwone, zielone, turkusowe albo czarne. Aha, i te najbardziej służące lansowaniu się, czyli białe. Poza tym coraz popularniejsze jest wyszywanie na trampkach charakterystycznych dla danego zespołu grafik, a nawet znanych postaci politycznych jak Barack Obama. Do wyboru, do koloru. Dosłownie.
Największy atut? Cena!
Gwiazdy gwiazdami, ale cena to rzecz kluczowa. Niewątpliwie to jedyne tak powszechnie noszone buty, które są dostępne dla każdego. Możemy oczywiście wydać ponad 200 zł na te markowe, ale możemy również pójść na pobliski bazarek i kupić bardzo podobne za 30 zł. Jakość wykonania oczywiście może wtedy pozostawiać trochę do życzenia, szczególnie jeśli idzie o podeszwę i jej grubość, ale mamy za to możliwość kupienia kilku par w różnych kolorach, czyli… trochę jak kobiety.
Nie tylko Conversem człowiek żyje
Nie jest tajemnicą, że największym kultem otaczane są trampki marki Converse. Kluczowe znaczenie ma oczywiście fakt, że jest to firma, która zapoczątkowała ich produkcję. I mimo, że funkcjonuje obecnie pod skrzydłami koncernu Nike, to legenda robi swoje. Z innych znanych producentów można wymienić chociażby Adidas, Ed Hardy, czy nasze rodzime Heavy Duty. Prawda jest jednak taka, że w każdym sklepie odzieżowym ogólnopolskiej sieci, do którego się wybierzemy, będą się wpatrywały w nas z wystawy trampki. Bo nie mieć obecnie choć jednej pary trampek, to prawdziwy obciach!
