Czy wiedziałeś, że jeżeli sporo czasu spędzasz w porannym świetle, masz większe szanse, żeby zachować szczupłą sylwetkę? Udowodniły to ostatnie badania przeprowadzone na 54 osobach około trzydziestki, w tym 28 kobietach. Każda z nich nosiła przez tydzień na ręce czujnik, którego zadaniem było mierzenie poziomu naświetlenia. Regularnie też wypełniali tabele żywieniowe, określając dokładną ilość pochłanianych kalorii, ważyli się i mierzyli.
Wyniki tego eksperymentu udowodniły, że osoby, które o poranku spędzały najwięcej czasu w świetle dziennym, miały najniższe BMI, wskazujące na najzdrowszą wagę. Wbrew pozorom mniej znaczący okazał się tu czynnik aktywności fizycznej, diety, długości snu, wieku, czy pory roku. Wstawanie rano pomaga wyregulować nasz zegar biologiczny i uruchamia procesy warunkujące właściwą gospodarkę energetyczną naszego organizmu.
Okazuje się więc, że zbawienny dla naszej sylwetki będzie nie tylko poranny jogging, ale nawet spacer z psem, albo zwykłe przejście na przystanek. Efekt ten wiąże się z natężeniem oświetlenia, które musi przekroczyć około 500 luksów. Ludzie, którzy przebywają poza domem i na słońcu przede wszystkim po południu, ważą więcej - często nawet 20 procent wartości naszego BMI.
